Żel wybielający Blanx. Opinie i przestroga przed zakupem
Moje zęby nigdy nie były idealne. Oczywiście, mlecznymi nikt się nie przejmował, ale później wcale nie było kolorowo. Rodzice nigdy nie zwracali uwagi na stan mojego uzębienia, a ja nie czułam, żeby było to coś ważnego – tak po prostu byłam wychowana. Problemy oczywiście zaczęły się dopiero później, kiedy zaczęłam zauważać, że większość ludzi ma jednak ładny uśmiech, proste i białe zęby, a ja… Ja byłam tego zupełnym przeciwieństwem. Tak miło patrzyło się na te wszystkie dziewczyny, które mogły uśmiechać się od ucha do ucha i nie musiały się wstydzić. Chciałam być jedną z nich. Miałam duży żal do moich rodziców, że nie założyli mi aparatu. Choć wiem, że to spory wydatek, myślę, że uzębienie to także ważny element zdrowia i trzeba o nie dbać. A ja z moimi krzywymi, żółtymi zębami nikogo nie obchodziłam.
Czułam się bardzo źle. Poszłam do pierwszej pracy i miałam wrażenie, że wszyscy zwracają uwagę tylko na zęby. Bałam się odezwać do kogokolwiek nowego, nieznajomego, bo nie chciałam, żeby zobaczył w jakim stanie jest moje uzębienie. Bo co z tego, że zęby są zdrowe, skoro wyglądają tragicznie i sprawiają wrażenie bardzo zaniedbanych? W końcu udało mi się odłożyć nieco pieniędzy i umówiłam się na prywatną wizytę do dentysty. Stomatolog bardzo profesjonalnie podszedł do tematu i postanowiliśmy, że założymy mi aparat, mimo że nie byłam już młoda i cały proces prostowania się zębów mógł trwać o wiele krócej. Przez trzy lata chodziłam z aparatem, ale w końcu osiągnęłam cel – zęby były proste. Teraz tylko został kolejny problem: nie były białe i to bardzo rzucało się w oczy, szczególnie biorąc pod uwagę kolor mojej skóry. Nadal czułam się nieatrakcyjna i nie chciałam się uśmiechać, zasłaniałam usta kiedy tylko mogłam.
Z polecenia kolegi kupiłam żel wybielający firmy BlanX i kilka produktów BlanX Med, które miały mi pomóc pozbyć się żółtego odcienia. Niestety, spotkało mnie spore rozczarowanie, bo tak zachwalane produkty u mnie w ogóle się nie sprawdziły. Wydałam na to swoje oszczędności, a efekt nie był nawet minimalnie zauważalny. Dalej musiałam się wstydzić i żyć z kompleksami.
Aż w końcu nadeszło zbawienie, a mianowicie zestaw Hello White, który dostałam od przyjaciółki. Nie wiem, ile kosztował, ale od razu powiem, że jest wart swojej ceny, ilekolwiek by ona nie wynosiła. Zestaw składa się z żelów i nakładek UV, dzięki którym już po 7 dniach miałam zęby bielsze o kilka tonów. Ale żeby efekt na pewno się utrzymywał, będę jeszcze stosować te produkty przez jakiś czas. Dzięki Hello White uda mi się spełnić marzenie z dzieciństwa o białych zębach! Już nie muszę się martwić, jak ludzie zareagują na mój uśmiech, bo widzę w lustrze, że jest bardzo ładny. Może brzmi to nieskromnie, ale droga jaką musiałam przejść, powinna być wystarczającym usprawiedliwieniem dla samozachwytu. Jestem spokojniejsza i szczęśliwsza. Oprócz tego, że Hello White działa to jest jeszcze w dodatku świetnym gadżetem. Naprawdę fajnie wygląda ten zestaw, coś innowacyjnego i oryginalnego.