Jak stracić dużo pieniędzy. Pasta Splat Blackwood – opinie po mojej nieprzyjemnej przygodzie

Niedawno ożeniłem się z miłością mojego życia i jesteśmy po hucznym weselu. Oczywiście, uroczystość poprzedziły liczne przygotowania, bardzo istotne i dokładnie planowane. Dotyczył także naszego wyglądu. O ile moja dziewczyna, a teraz już żona nie miała żadnych problemów z uśmiechem, o tyle ja mogłem swojemu wiele zarzucić. Przede wszystkim, moje zęby od wielu już lat odznaczały się zbyt szarym odcieniem bieli. Zawsze mnie to zastanawiało, ponieważ większość osób w mojej rodzinie ma białe uzębienie i żadnych problemów z przebarwieniami. Nawet ci którzy dużo palą, nie mają tak szarych zębów jak ja, choć palę sporadycznie. Czy zapalenie raz na jakiś czas miałoby mieć tak ogromne znaczenie dla wyglądu moich zębów? Nie wiem, często się nad tym zastanawiałem. A może dieta? A może jeszcze coś innego, o czym nie mam zielonego pojęcia? Przed ślubem obiecałem Marzenie, że zrobię wszystko, aby odzyskać jasny i śnieżny uśmiech, choćby nie wiem co. Zacząłem testować różne pasty, których nazw właściwie już nie pamiętam. Przypominam sobie teraz pastę splat blackwood, dostępną na allegro.pl. To w niej pokładałem największe nadzieje.

Nieudana rewolucja wybielania

Czarna pasta splat blackwood przedstawiana była przez sprzedających w samych superlatywach. Miała dawać natychmiastowe efekty, wybielać zęby, a w dodatku odświeżać oddech. Szczotkowałem tą pastą zęby trzy razy w ciągu dnia, choć normalnie myję zęby dwa razy dziennie. Coś nie sprzęgło, bo zęby nie zaczynały niestety jaśnieć. Odczułem jedynie poprawę stanu oddechu. Czarna pasta z wyciągami z krzewu jałowca miała zdziałać cuda i przyczynić się do szybkiej utraty szarości na zębach. Obiecanki – cacanki, a głupiemu radość – tak mówi popularne przysłowie i po raz kolejny się potwierdza. Ta pasta kosztowała mnie prawie 200 złotych, więc trudno powiedzieć, że jest towarem na każdą kieszeń. Przy takich wydatkach konsument ma zazwyczaj pewność, że nabył coś, dzięki czemu pozbędzie się problemów w tempie prawie niezauważalnym. Ucierpiał portfel oraz moja męska duma.

Hello White – i mogę być gwiazdą na własnym weselu!

Moja ukochana, widząc moje zniechęcenie i coraz bardziej pogarszający się nastrój przez walkę z zębami, sama wzięła sprawy w swoje ręce. Któregoś dnia przyniosła do domu preparat Hello White. Nigdy wcześniej nie słyszałem o takiej metodzie wybielania zębów – żele plus nakładka UV. Zaintrygowało mnie to i już tego samego wieczoru zacząłem stosować ten środek. Do ślubu oraz wesela zostały tylko dwa tygodnie, a ja miałem nadzieję, że preparat zadziała na tyle dobrze, by na uroczystościach widoczne był efekty i żebym mógł do wszystkich uśmiechać się bez wstydu i zażenowania.Chciałem, aby nasze uśmiechy wzajemnie się uzupełniały i czarowały gości. Udało się wo w stu procentach! Polecam Hello White wszystkim tym, którzy stoją przed koniecznością wybielenia zębów z ważnych powodów osobistych. Hello White pomoże Wam już od pierwszej chwili. Przez cały, weselny dzień nie mogliśmy przestać się uśmiechać. Widać to bardzo dobrze na zdjęciach.